A więc na początku był projektor. A projektor był pomarańczowy, a Łoś wiedział, że jest on dobry, więc zakupił go do Hackerspace. Cechuje go krótka ogniskowa i charakterystyczny kolor. I działał on bez zarzutu aż do pewnego pięknego wtorku...
Wówczas bowiem pomiędzy Skrzypem i Wiktorem wywiązała się dyskusja na temat tego, jak chillroom mógłby wyglądać kiedyś tam, w niedalekiej przyszłości. Analizując Gumtree rozmyślali o sofie/kanapie/tapczanie i zastanawiali się jak możnaby było zamontować w chillroomie projektor i ewentualny wyświetlacz, który jakże prosto byłoby wybudować z paru silniczków, kontrolera i kilku innych rzeczy.
I wtedy Wiktor postanowił poszperać w ustawieniach. Natknął się na ustawienia pilota i coś go podkusiło, by sprawdzić co się stanie gdy...
Projektor Sanyo PLC-XE40 ma parę ciekawych bajerów. Ma system który chroni go przed kradzieżą i coś, co pozwala ustawić tak dwa podobne projektory, by się nie "gryzły" i żeby pilot jednego z nich nie mieszał przy drugim. Zarówno projektor jak i pilot można przełączyć w jeden z dwóch kodów w których mogą sobie równolegle pracować.
Wiele projektorów ma na swoją obudowę wyprowadzone kilka przycisków nawigacyjnych, niektóre na obudowie mają więcej guzików niż na pilocie. Nasz ma tylko reset, który nic zbytnio nie resetuje i 4 przyciski do systemu przeciwkradzieżowego - zatem zmiana trybu pilota przy użyciu pilota było jak podcięcie pod sobą gałęzi.
Próbowaliśmy zmieniać tryby pilota (co okazało się bezskuteczne, ponieważ okazało się, że nasz pilot nie jest oryginalnym pilotem i działa tylko w jednym trybie). Próbowaliśmy resetować na kilka różnych sposobów sam projektor, wymieniać baterie w pilocie, odprawiać rytualne tańce, składać ofiary z płodów rolnych... Próbowaliśmy też przy pomocy Arduino szturchać go po service porcie. I to okazało się najbliższe ostatecznemu rozwiązaniu.
Na trzynastym Nigthacku™ dorwaliśmy kabel RS232 i przejściówkę. Przejściówka została skrócona do postaci końcówki z wyprowadzeniami z kabelków, których zawsze na Warsztatach Arduino jest mało.
Następnie został on podłączony do gniazda "service port"
według tych ilustracji
Teraz należało tylko zacząć rozmawiać po serialu. Parametry, które znajdowały się na PDFie z komendami wyglądają następująco:
A więc mieliśmy wybór, albo wprowadzić powyższe dane do PuTTy, albo użyć screen /dev/ttyS0 19200.
Nadeszła chwila prawdy. Mając przed sobą tabelkę z komendami zaczęliśmy nieśmiale od C00
Wentylator ruszył, czerwona jak dotąd dioda POWER zmieniła kolor na zielony. Błogość, radość, euforia. Następnie postanowiliśmy wypróbować pytanie o status - CR0 (nie ma go na powyższej tabelce)
Za pierwszym razem połączenie nie było zrobione idealnie, projektor z nami nie gadał pomimo pomyślnej komunikacji naszej z nim. Korzystając z przekazanego nam przez Fideltronik oscyloskopu zweryfikowaliśmy, że projektor chciałby gadać, ale to my nie umiemy słuchać.
Bambucza pozrywał kabelki i podłączył od nowa, po bożemu i oto gdy pomarańczowa bestia nas nie rozumiała wyświetlała ? a na CR0 odpowiedziała, że wszystko OK, czyli 00
Z dokumentacji wyczytaliśmy, że istnieją komendy, które bezpośrednio zmieniają ustawienia projektora, jedną z nich była polecana również na forach (np elektrodzie) komenda CF RCODE 001 - niestety, u nas nie działała, powodowała jedynie wyświetlenie znaku zapytania.
Wiktor postanowił połamać sobie nadgarstki i zaczął szukać opcji, która miesiąc wcześniej spowodowała całe to zamieszanie. MENU ON - C1C. Projektor pokazał menu. → - C3A, ← - C3B, ↑ - C3C, ↓ - C3D - po kilkudziesięciu wpisaniach trzyliterowych kombinacji dotarł do właściwej opcji i przełączył ją z powrotem.
Od tego momentu pilot wrócił do swej pierwotnej funkcji. O, i cisza nocna się skończyła, można się cieszyć ;)
A poniżej garść PDFów, które mogą się przydać.
- Projects
- Subscribers
- None